Wydawca treści
Lasy regionu
Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinie zarządza lasami Skarbu Państwa położonymi w północno-zachodniej Polsce, w granicach zachodniej części województwa zachodniopomorskiego, północnej części województwa lubuskiego i w zachodnim fragmencie województwa wielkopolskiego.
Ogólna powierzchnia Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie wynosi ponad 691 tys. ha, w tym powierzchnia leśna około 659 tys. ha.
Jest to obszar zróżnicowany. Tereny leśne Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie położone są w dwóch krainach przyrodniczo-leśnych i obejmują mezoregiony:
- w Krainie Bałtyckiej: Wolińsko-Trzebiatowski, Puszczy Wkrzańskiej i Goleniowskiej, Puszczy Bukowej i Równiny Wełtyńskiej, Równiny Nowogardzkiej, Równiny Pyrzyckiej, Pojezierza Myśliborskiego, Pojezierza Choszczeńskiego;
- w Krainie Wielkopolsko-Pomorskiej: Równiny Gorzowskiej, Pojezierza Dobiegniewskiego, Równiny Drawskiej, Ujście Warty, Puszczy Noteckiej, Pojezierza Łagowskiego, Równiny Nowotomyskiej.
Udział poszczególnych typów siedliskowych w lasach (%):
- siedliska borowe | - 51,3 |
- siedliska lasowe | - 44,2 |
- olsy | - 4,5. |
Struktura miąższościowa gatunków panujących w ogólnym zapasie drewna na pniu w lasach RDLP przedstawia się następująco (%):
- sosna | - 77,6 |
- świerk, daglezja | - 2,4 |
- buk | - 5,0 |
- dąb | - 5,6 |
- brzoza | - 3,6 |
- olsza | - 5,5 |
- grab | - 0,1 |
- pozostałe gatunki liściaste | - 0,2. |
Dominującym gatunkiem w lasach szczecińskiej dyrekcji jest sosna, zajmująca jako gatunek panujący 76,3 % powierzchni. Z pozostałych gatunków znaczenie gospodarcze mają: dąb – 6 % olsza – 5,7 %, buk – 5,3 %, brzoza – 4,4 %.
Znaczną powierzchnię lasów RDLP, bo około 21% stanowią drzewostany, młodniki i uprawy leśne założone na gruntach porolnych.
Przeciętny wiek drzewostanów wynosi 60 lat.
Opr.: Wydział Urządzania Lasu i Geoinformatyki w RDLP w Szczecinie
Najnowsze aktualności
"Rzutem na taśmę" czyli zimowy bushcraft w ostatnim dniu programu pilotażowego
"Rzutem na taśmę" czyli zimowy bushcraft w ostatnim dniu programu pilotażowego
Z końcem stycznia, program pilotażowy do uprawiania aktywności typu bushcraft i survival dobiegł końca. Jednak nie oznancza to końca biwakowania, nadal zachęcamy do zgłaszania pobytów na adres: karwin@szczecin.lasy.gov.pl. Natomiast żyjemy nadzieją, że wkrótce biwakowanie stanie się regularnym, długookresowym programem.
Rzutem na taśmę z programu pilotażowego skorzystali bushcrafterzy, jeden z nich Pan Krzyszto podzielił się relację z tego niesamowitego wyjścia do lasy:
Co prawda już po pilotażu, jednak napiszę jeszcze swoją relację z pobytu. Chociaż pewnie wyjdzie mi bardziej fotorelacja...
Tym razem wybraliśmy się we trójkę. Było to drugie podejście do wizyty tutaj (dwa tygodnie wcześniej życie jednak pokrzyżowało nam plany). Tym razem się udało - i były możliwości wyjazdu; i pogoda się świetnie zapowiadała; i była to ostatnia noc kiedy można było nocować w Lasach Państwowych na dotychczasowych zasadach - otóż kończył się program pilotażowy. I jak zawsze dotychczas - również i ta wizyta w Nadleśnictwie Karwin pozostawiła tylko przyjemne wspomnienia.
W związku z tym, że prognozowano spory spadek temperatury w nocy, wybraliśmy miejsce, z którego blisko było do parkingu i samochodu (około 150m). To na wypadek, gdyby trzeba było skrócić pobyt. Był z nami nowicjusz bushcraftowo/survivalowy w słusznym już wieku, i gdyby się okazało że nie daje rady; że za słabo przygotowany; że nie wytrzymuje z zimna, itp. - zwijamy biwak i do domu. Bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek w takich zimowych warunkach, nawet w Puszczy Noteckiej, to podstawa. Jednak nic złego się nie stało - wręcz przeciwnie. Początkowo były trudności z zaśnięciem - jednak zamarznięta ściółka (mimo karimaty) to nie to samo co domowe łóżko - ale ostatecznie zasnęliśmy. Osobiście liczyłem, że usłyszę może wyjące wilki - jak to miało miejsce rok temu w styczniu. Nie usłyszałem tym razem. W okolicy widzieliśmy jedynie tropy pojedynczego wilka, w śniegu nad jeziorem.
Zanim jednak zasnęliśmy - jeszcze pod koniec rozbijania biwaku - złożył nam miłą wizytę bardzo fajny, ciekawy i pozytywny człowiek, podróżnik - i to nie taki lokalny włóczykij - tylko prawdziwy Globtroter. Swego czasu objechał, niczym innym tylko hulajnogą, kraje Półwyspu Arabskiego, i nie tylko. Z pewnych źródeł dowiedział się, że będziemy nocowali i po prostu wpadł się przywitać ,przybić piątkę - również przyjeżdżając na hulajnodze. Porozmawialiśmy, nasz gość co nieco poopowiadał, wypił kawę i przed zmrokiem nas opuścił. Również w głębokiej głuszy można spotkać interesujących ludzi, jak się okazuje.
O poranku stwierdziliśmy, że temperatura spadła do minus siedmiu stopni. W moim wypadku była to najniższa temperatura jak dotąd, przy której biwakowałem. Dobre przygotowanie to - jak zawsze zresztą - sprawa najważniejsza. Mam wrażenie, że kiedyś przy minus trzech było mi chłodniej. Wydzielaliśmy tyle ciepła w nocy, że po zwinięciu karimat pokazały się wytopione w śniegu miejsca. Mech w Puszczy na chwilę znów się zazielenił :-)
Po śniadaniu postanowiliśmy zobaczyć jeszcze dwa pobliskie jeziora. W drodze do pierwszego z nich zobaczyliśmy coś jakby miejsce pod ognisko. Okopany okrąg z krótkimi pieńkami jakby do siedzenia. Ale były one wstawione w miejsce gdzie powinien być popiół z ogniska a nie na zewnątrz wokół - pierwsza dziwna sprawa. Po podejściu do tego miejsca zobaczyliśmy, że pieńki są ponacinane od góry i przykryte drewnianymi "plastrami". Kolega stwierdził, że to może jakieś pułapki na leśne owady / szkodniki. Ale nadal nam coś nie pasowało. W środku leżał niewielki kołeczek z doczepionymi drewnianymi krążkami imitującymi kółka pojazdu. Dopiero ta dziecięca zabawka i spojrzenie na "ognisko" z drugiej strony uświadomiło nam, że mamy przed sobą zamek :-) Stwierdziliśmy, że chyba jest to makieta Stobnickiego zamku ;-)
A same jeziora urzekająco piękne. Można opisywać, fotografować, ale to i tak nie oddaje faktycznego stanu rzeczy. To co zobaczyć można zimą w Puszczy Noteckiej świetnie oddają słowa innego podróżnika - Tonego Halika: "Tylko natura w swoich dzikich uroczyskach może stworzyć równie piękne dzieło, którego nie odda żaden malarz, taśma filmowa czy fotograficzna. Wydaje się mówić: " Patrz, śmiertelniku, do czego jestem zdolna, podziwiaj, ale nigdy nie uchwycisz mnie swymi prymitywnymi metodami: to co pokażesz będzie tylko marną namiastką. Musisz sam to przeżyć, żeby zrozumieć. Będzie to podarunek, ale tylko dla ciebie".
Relacja i zdjęcia Pan Krzysztof.